wtorek, 18 czerwca 2013

Konkursy na projekt brać czy nie brać udziału? To jest quest

Ostatnio co raz modniejszą formułą na zrobienie czegokolwiek jest konkurs. Z założenia prosta rzecz i do tego są portale które pozwalają na zakładanie konkursów a także nam na publikowanie swoich prac. Wszystko ładnie pięknie a gdzie są haki? Otóż jest sporo:
  1. Kim jest zlecający i/lub oceniający pracę? Są konkursy poważne i mniej poważne. Poważne konkursy mają osobę/osoby z rangi profesjonalnej która zna się na rzeczy i umie docenić kunszt i wszystkie te rzeczy o których mówią prawidła kreacji. Ale są też konkursy jak np na corton.pl gdzie nie masz kompletnie pojęcia kto to ocenia. Może to jest pan zdzichu który dorobił się na zbieraniu ślimaków i założył stronę internetową i chce do niej logo. A może to jest młody zarobas któremu rodzice fundneli parę złoty na biznes. Nie wiesz tego. Nie wiesz też jakie ma pojęcie wogóle o brandzie bo takich konkursów jest najwięcej. Na nic Twoje logo zrobione w/g najnowszysch trendów inspirowane najlepszymi designerami i cała wiedza z doświadczeniem w to wkładana jak organizujący założył konkurs tylko dlatego, że wyszło taniej niż w agencji reklamowej. Widziałem wiele konkursów z naprawdę świetnymi projektami a wygrywały tak debilne rzeczy jak rysunki na poziomie szkoły podstawowej i clipartów z początku lat 90tych. Musisz się z tym liczyć. Spotkałem się też z jeszcze jednym debilizmem ze strony orgranizatora: otóż ów człek miał do zaoferowania 300zł za logo (hahaha) i wybrał sobie 5 prac które napłyneły a resztę nie ważne jaki poziom reprezentowały arbitralnie i oscentacyjnie usuwał. Czy jest tu jakiś psychiatra z kaftanem? To też coś z czym musisz się zmierzyć. I to nie jest kwestia już umiejętności reszty bo była naprawdę ciekawa rywalizacja tylko tego co ma w głowie ów właściciel 300zł.
  2. Wielokrtonie stratny - portale jak np. wspomniany corton to nic innego jak zarabianie na konkursie. Na to, że ktoś się decyduje na wystawienie konkursu to musi oczywiście zapłacić. I to nie mało. Sprawa jest prosta: firma ma budżet taki za który agencja reklamowa mu nie zrobi projektu ale ty byś mógł tydzień pracy z poprawkami i cała kasa twoja. Niestety tak nie ma. Firma zabuliła pośrednikowi za wystwienie konkursy a Ty może dostaniesz 300 a może 500zł za logo i to jeszcze musisz wygrać. Kupujesz stocki - jesteś w plecy. Nie wiesz czy to się zwróci. Konkurs zrobiony przez agencję reklamową? Super dostaniesz za spot reklamowy 10 tys zl? Extra oni dostali co najmniej 200 tys na to żebyś się o tym dowiedział. 
  3. Setki projektów - corton jak każda społecznościówka ma swoich troli - przesunie kreskę nowy logotyp! I tak walą dziesiątkami same logo. Niektórzy są tak wyrobieniu w tworzeniu papki, że walą dziesiątkami co chwile logotypy na poziomie dziecka przy paicie i z kilku kont na raz podbijają sobie głosy.
  4. Konkurs jawny - nieuczciwa konkurencja - teraz o sytaucjach z Wilogo na cortonie też było i 99designs.com również - widziałem pare razy, żę ktoś miał concept, klient wprowadzał poprawki i ktoś to zrobił... prawie... w ostatniej chwili trafił się ktoś kto to zwektoryzował, obrócił o parę stopni i dodał kreskę. Wygrał. Zebrał całą stawkę. Ferment? Oczywiście ktoś komuś podpieprzył pomysł i go bezceromonialnie wykorzystał. Zlecający ma w d komu zapłaci byle było jak on chce. Jednak wolałbym nie mieć logo nad którym 2 designerów się sądzi.
  5. Zleceniodawca ma problem ze sformułowaniem potrzeb - kolejna rzecz w konkursach która jest to, że sam zleceniodawca nie wie czego chce. Nie potrafią określić swojej firmy. Strona www? Ale nie mamy logo więc nie ma na czym się oprzeć. I tak polecicie na sotckach albo ktoś cwańszy od was wciśnie wam szablon do Joomli z templatemonstera i powie wam, że to właśnie to. Kolejne wrażenie jakie płynie to jest takie, że tworzący konkursy podchodzą do freelancerów (o agencjach nie piszę choć wiadomomo), że chcą ich skroić. Nic bardziej mylnego. Kontakt prawie 24/7, dziesiątki maili prevki, concepty, rozmow, dojazdy to wszystko kosztuje. Nawet w Caritasie ludzie co tam pracują dostają pensje. Co zatkało kakao, że nawet tam nie ma nic za darmo co? Pamiętaj regulamin mówi - masz zakaz komunikowania się z zleceniodawcą.
  6. Nie zawsze jasne terminy wyłaniania - tutaj bywa różnie. Na portalach czasem tydzień to co najmniej. Na konkursach niejawnych czasem nawet dłużej. Raz czekałem ponad pół roku na ogłoszenie wyników. Co z tego, ze wygrałem jak zapomniałem o co tam chodziło. Taka ironia losu.
  7. Licytacja z ogłoszenia - niekiedy ktoś wchodzi na społecznościówkę, odpowiedni dział i leci post zlecę coś tam coś tam. Wiele osób w odpowiedzi piszę "chętnie się tym zajmę za kwota". Jak to mówią Polak zawsze tańszy się znajdzie. 
A teraz z innej strony - zleceniodawcy: co otrzymujesz wrzucając na konkurs o logo?
  1. setki w większości badziewnych projektów na które musisz poświęcić czas
  2. nawet jeśli dostaniesz setki możesz nie otrzymać tego właściwego projektu który Ciebie usatysfakcjonuje, bądź przynisie oczekiwane rezultaty jak poprawa postrzegania marki/produktów/usług - tu chodzi o brand a nie o jakiś pieprzony obrazek za 500 (za konkurs) + 300 zł za projekt
  3. na dzień dobry płacisz a jeszcze nic nie otrzymałeś. Jak otrzymasz stek badziewia musisz znów dopłacić i ryzyko na to, że dostaniesz
  4. wiele zleceń - zapłacisz więcej niż w średniej wielkości dobrej agencji reklamowej - ma każdy konkurs bulisz osobno kasę, jak nie na portlu który tylko pośredniczy w wystawieniu/zgromadzeniu prac to w reklamie, żeby to nagłośnić
  5. zlecenie konkursu poprzez agencję też kosztuje i to nie mało

Na koniec mały smaczek:
"Agencja reklamowa zleci wykonanie logo" albo "agencja kreatywna zleci wykonanie strony www" - śmiech aż sam się ciśnie na usta. Jak można nazwać się agencją reklamową i nie zrobić sobie logo (to pierwsza rzecz jaką się robi nawet przed zaczęciem działalności). Agencja co nie ma nikogo co zrobi stronę? Jakie to słodkie... Widziałęm upadki wielu agencji reklamowych i wydawnictwa. Znajomi też poprali te dotacje i dziś już nie mają regonu jednak takich jaj jest co raz więcej. Niestety i to właśnie tacy zabierają ci zlecenia. Nie ważne jak jesteś dobry są 2 stawki: te które mają wszyscy czyli normalne i te które proponują "zleceniodawcy" a za które robią przepici studenci i agencje bez przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz