wtorek, 18 czerwca 2013

Rozpoznaj dziada - sztuka samoobrony przed warcholstwem z regonem

Wysyłasz CV, i portfolio i dostajesz odpowiedź lub telefon jesteś zaproszony(a) na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy w agencji. Kilka prostych rzeczy które demaskują, że będziesz miał problemy z firmą /bądź wypłatą:
  1. Każdy ma sprzęt z innej parafii - niby nic ale widać, że ktoś nie lubi większych zakupów co sugeruje to, że z miesiąca na miesiąc kasy jest na styk lub z lekkim przesunięciem bywają wypłaty. Skuteczność sprawdzalności tego - 100%. Druga rzecz to jest taka, że nie przykłada wagi do profesjonalnego podejścia do tematu pierdzenie na temat, że nie ma sensu wydawać paru tys. na monitor graficzny zostawiam ludziom twierdzącym, że GIMP jest lepszy od Photoshopa. Pozdrawiam tych ludzi i życzę owocnej współpracy z drukarnią i klientem. 
  2. Stare i/lub darmowe oprogramowanie w przewadze - kolejna rzecz jak w punkcie pierwszym - niepoważne podejście do własnej firmy, połączone ze skrajnym oszczędzaniem na podstawowych narzędziach poprzez kompletną ignorację w sosie olewczym podawanym na ciepło. Redukcja etatów bądź problemy z pieniędzmy w niedługim czasie gwarantowane.
  3. Mówienie na rozmowie kwalifikacyjnej o pracowniku którego się "zastępuje" - najczęściej osoba miała dość i odeszła w momencie, gdzie było najwięcej pracy i raczej z dnia na dzień. Częste przyczy:
    a) powalony szef, który mimo, że ma agencję czy wydawnictwo nie ma o grafice/www/reklamie pojęcia (a ma papiery np. ostatnio modnych MBA), często kończy się to dziwnymi akcjami jak zwolnienie z dnia na dzień bez podania przyczy, liczne konflikty na poziomie merytorycznym wykonywanych zleceń, często robisz projekty do których wolisz się nie przyznawać
    b) brak podwyżki mimo co raz większej liczby obowiązków i stażu pracy, kasy nie przybywa a nowo zatrudnieni zarabiają więcej od Ciebie. Nie łudź się inni też próbowali
    c) wyjazd za granicę - praca w 99% polskich agencji reklamowych kończy się najczęściej wyjazdem za granicę albo założeniem własnego biznesu. Rzadko ktoś pracuje wiele lat, chyba, że jest współudziałowcem. Wiadomo - większa kase, lepsi klienci, lepsze portfolio, lepszy sprzęt itd nic tylko dawać upust swoim możliwościom a nie stresom i innym irytacjom.
    d) propozycja nie do odrzucenia - młoda absolwentka w rudych włosach modnie ubrana jako graficzka, rzadkość ale bywa też pokusą. Raz w życiu "zastępowałem" taką osobę.
  4. Bezpłatny tryout - "lepsze" agencje tak znajdują sobie jeleni do zrobienia brudnej roboty. Bezpłatny tydzień pracy dla absolwenta lub poszukującego pracy grafiki w "super" agencji reklamowej to wniebowzięcie. Nic bardziej mylnego: będziecie wołami roboczymi i za darmo dacie im na tacy gotowce które później wykorzystają i nic na koniec nie dostaniecie poza: "nie sprawdził się Pan/Pani" lub "oczekiwałem czego innego". Wychodzisz i w drzwiach mijasz się z kolejnym którego wykorzystają. Jest ciężko na rynku pracy ale nie łudźcie się, że to Was wybiorą bo zepniecie poślady na maksa. Jeśli rekrutacja trwa już 2 miesiąc jesteś co najmiej 5tym(tą) którego przerabiają. 
  5. Na początek... - jesteś po ASP lub filmówce lub wzornictwie no rozumiem, od czegoś trzeba zacząć jednak jeśli masz wygrane konkursy, nagrody, doświadczenie nie daj się w robić w tę gierkę słowną typu "na początek...". Nie ma początku jesteś doświadczoną osobą z osiągami które ocenili dużo lepsi niż osoba która chce Cie wydymać na kasę od samego początku. A dlaczego? Bo już Cię urabia na niskę pensyjkę poniżej Twojej wartości. Zalecam czujność
  6. Brutto / netto - stała pułpka na rozmowie kwalifikacyjnej mówisz - 2 tyś to dostajesz ale brutto
  7. Outsourcing i konkurs talentów - to jest bardzo niebezpieczna pułapka. Masz zlecenie albo nie masz. Opłacać Państwo musisz. Ostanim zjawiskiem są firmy pośredniczące w usługach. Tzn. jest firma z szefem i sekretarką a reszta robi resztę na resztę. Oczywiście musisz mieć działalność opłacać pańszczyznę w postaci ZUSu i podatków i być Vaciakiem. Spoko opcja z pakietu Adobe po 3 miechach jak wytrzymasz i 2 kontrolach z Psikusa dostaniesz zwrot w gotówce 23% wartości pakietu. Wracając do bycia samozatrudnionym przy firmie outsourcingowej która jest outsourcingiem (brzmi jak incepcja ale czasem łańcuch pokarmowy jest dłuższy) kilku innych - to oprócz nie zawsze równej walki z papierami wiesz, że jesteś dymany na zleceniu i to czasem grubp. Gość uważający się za prezesa i jego sekretarka dymają cię na kasę więcej niż kolega pośrednik co nagra ci temat. Niekiedy przy większych projektach organizują konkurs: kto wygra (czyj projekt przypadnie do gustu zleceniodawcy) ten dostanie kasę. Robisz projekty tydzień, dwa, kupujesz niekiedy materiał ze stocków bo szybciej i taniej niż samemu robić niekiedy a nie wiesz, z kim konkurujesz, nie wiesz dokładnie czego kontrachent chce, nie możesz się z nim kontaktować, nie wiesz ile osób bierze w tej szopce udział. Jesteś jak ciemna czteroliterówka w trzynastozgłoskowcu. 2 tygodnie w plecy. Stocki? Kiedyś je może wykorzystasz. 
  8. Dziwny email rekrutującego - nie daj się nabrać to inny grafik/graficzka lub agencja chcąca zachować anonimowość wyłudza projekty i pomysły. Jak widzisz jakiegoś darmowego maila lub z domeną którą sam możesz w 2 minuty założyć popularnych dostawców usługi email - olewaj. Nawet jeśli za ty kryje się firma to jest to niepoważna firma w której funcjonują darmowe maile i skrzynki prywatne. Jajecznica na korbowodzie. W tej firmie nie zrobisz kariery co najwyżej dobrą robotę za słabą stawkę.
  9. Brudna przeszłość... jeden z przypadków gdzie poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną właściwie per fun otóż firma na stronie przyznała się do zmiany wizerunku i nazwy. W praktyce co to oznaczało? Gość nawalił długów i przed pełnym zlicytowaniem założył kolejną firmę na której kręci lody. Problemy z kasą gwarantowane. Zapytaj może ktoś ze znajomych ma dostęp do KRD.
  10. Sprawdź dokładnie czym firma się zajmuje - uważaj na społecznościówki. Wiele wazeliny przetoczyły dzięki pracownikom co nic innego nie potrafili tylko siać brednie. Trzeba brać poprawkę i uważnie czytać krytykę.  Lipna strona, mizerne logo? Agencja reklamowa zlecająca wykonanie logo albo stronę? Nie licz, że zrobisz tam karierę bo to śmiech na sali. Ludzie którzy niby są pro w tych między innymi usługach wyręczają się jakimiś ogłoszeniami? To albo pracują tam amatorzy albo wyzyskiwacze portfolio i danych osobowych.
  11. Lokalizacja firmy w bloku, konterze, gdzieś na za4literowiec, w mieszkaniu - tnięcie kosztów na wszystkim czym się da. Firma rekrutująca w domu szefa to ostatnia deska ratunku dla tego biedaka. Często ma tak wysokie długi, że na nic go nie stać. Nie czaruj się.
To są rzeczy które da się ocenić na miejscu lub idąc na rozmowę jednak to nie wszystko. Są rzeczy który się dowiadujesz z czasem i źle świadczą o firmie:
  • brak kadrowej i/lub księgowej na miejscu - zlecają to zewnętrznej firmie, niczego się nie dowiesz, długa droga do prawdy w sprawach konfliktowych, oszczędności na etacie
  • wielu pracowników jest na zlecenie/outsourcing - szef preferuje tryb zleceniowy
  • wielu szefów - nie ma nic gorszego jak wielu szefów którzy mają różne "wizje" co do każdej rzeczy którą robisz
  • politycznie umoczone palce - trzeba uważać na takie wynalazki jak firmy założone przez polityków lub ludzi święcący w kilku spółkach miejskich na raz. Nie łudź się od pozostałych spółek nie dostaniesz zleceń nie ważne ile wazeliny przetoczysz. Często możesz dostać zlecenia "prywatne" z innych spółek które będziesz robił w ramach obowiązków
  • wielu grafików - koledzy? koleżanki z którymi idziesz do pubu? nie to najgorźniejsza konkurencja. Dużo bardziej groźna od setki cv która napłynęła
  • brak umowy w pierwszym tygodniu pracy - kłopoty nadchodzą. Myślisz, ze brak umowy jest rozwiązaniem, że z dnia na dzień odejdziesz? A co jeśli Ci powiem, że Twoje cv było to jedno z 500 które nadeszły? Prędzej Ciebie zmienią. 

p.s. stwierdzenie "prawo pracy", "kodeks", "inspekcja" funkcjonują tylko jak pracodawca mo korzyść. A tak to sobie możesz pogadać o ile Cię nie zwolnią. W praktyce nie ma to kompletnego zastosowania. Gwarantuje, że prędzej czy później przerobisz któryś z tych tematów. Oby jak najrzadziej i co najwyżej jednorazowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz